Dopóki nie poznałam tej techniki pewnie by tak było.
To jak można naprawić rozsypany produkt tak aby znów stał się prasowany?
Na sam początek przygotujmy sobie kilka rzeczy:
- papierowy ręcznik (żebyśmy nie wybrudzili wszystkiego dookoła)
- pędzelek z miękkim włosiem
- jakiś przedmiot z płaskim dnem, zbliżony wielkością do naszego pudełeczka z rozsypanym produktem
- wykałaczkę
- spirytus salicylowy
- łyżka lub łyżeczka ( w zależności od wielkości pudełka)
Na początek podkładamy ręcznik papierowy i musimy najlepiej w opakowaniu rozkruszyć całą zawartość, tak aby powstał w miarę gładki produkt bez grudek, najlepiej zrobić to łyżką lub łyżeczką jak wam wygodniej.
Ja nie musiałam tego robić w przypadku mojego cienia bo rozsypał się w drobny mak :)
Kiedy mamy już całą zawartość dokładnie gładką puchatym pędzelkiem zdejmujemy nadmiar produktu z brzegów do środka aby nie zmarnować żadnego okruszka :)
Po tej czynności możemy dodać spirytus salicylowy, ważna kwestia aby dodać na początek dosłownie 3-5 kropel w zależności czy macie takie małe pudełeczko z cieniem jak moje czy większe np z pudrem lub bronzerem.
Bierzemy wykałaczkę i mieszamy proszek ze spirytusem tak długo aż powstanie gęsta papka.
Dobrze wymieszany cień daje nam gwarancję że wszystko razem się dobrze połączy.
Następnym krokiem jest przyłożenie złożonego na cztery ręcznika papierowego i dociśnięcie pasty tak aby cała zawartość równo nam się rozłożyła w pudełku, ja zrobiłam to plastikową buteleczką.
Co jakiś czas zaglądamy jak wygląda nasz "wyprasowany" cień dociskając kilkukrotnie.
Na koniec jeśli nasze pudełko uległo zabrudzeniu czyścimy je papierowym ręcznikiem lub chusteczką nawilżaną. Zostawiamy otwarte opakowanie na kilka godzin a najlepiej na całą noc aby spirytus mógł wyparować
.
GOTOWE :) nasz cień wygląda jak nowy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz